W wolnych chwilach, a raczej w przerwie między pracami
ogrodowymi postanowiłem spróbować swoich sił i innej dziedzinie.
Amatorszczyzna
– moja pierwsza próba, a zarazem przygoda.
Domowa uprawa
pieczarek niezła frajda - jak ukazują
się białe kapelusiki pieczarek.
Nawet w piwnicy da się coś wyhodować, nie koniecznie potrzebna jest działka ,ogród.
Oczywiście o swoim ogrodzie nie zapominam i tam też wkładam
serce, by udoskonalać modernizować
a czasem wręcz naprawiać, to co wymaga
interwencji jak to mówi żonka - złotej rączki (małym nakładem finansowym dużym
efektem wizualnym).
Wielkie straty powstały w ogrodzie, a to za sprawa tego
rocznych przymrozków majowych w moim rejonie więc na brak prac, nie ma co
narzekać.
No brawo! Jakie dorodne!
OdpowiedzUsuńU mnie w garażu blaszaku kilka wyrasta samoistnie, ale mają niewielkie szanse na rozmnażanie. Ale grzybnia pewnie jest:)
Gratuluje. Pięknie wyrosły. Podziwiam
OdpowiedzUsuńŚwietnie się prezentuje ta "amatorszczyzna":)))A jeszcze gdy przynosi zadowolenie to czegóż oczekiwać ponad to:))
OdpowiedzUsuńGratuluję i pozdrawiam serdecznie